Coś rewelacyjnego... Zrobiłam dzisiaj i bardzo, bardzo chętnie powtórzę w jakiejś niedalekiej przyszłości. Jutro? ;) No może nie tak szybko, bo już na jutro obiad zaplanowany, ale jakoś wkrótce... :) Można je robić w wielu wariantach - wystarczy inna kasza i już inna potrawa nam wychodzi. U nas niestety dzieci nie zjedzą czegoś takiego, co wiąże się z tym, że oprócz kaszotto muszę mieć coś więcej, np. kawałek kurczaka dla moich dziewczyn i choćby kalafiora dla Sz. (który kurczaka nie tknie)... Ale spokojnie można to jeść jako danie główne :)
...z porem i z czym się chce ;) Doskonale pasują tu (do wyboru oczywiście): smażone kawałki kurczaka lub indyka, kiełbasa, boczek lub łosoś wędzony. A jak w lodówce nie ma nic z tych rzeczy, to spokojnie zapiekankę można przygotować bez mięsnych, czy rybnych dodatków.
Ten przepis nie należy do najtańszych. Jeśli jednak fundusze na to pozwalają, a spodziewamy się gości i nie chcemy spędzić całego dnia w kuchni, to warto taką karkówkę przyrządzić. Nie mam pojęcia, skąd moja mama miała przepis, ale wiem, że karkówka smakuje wyśmienicie. Ma. ją uwielbia :)
Ma. uwielbia kotlety. Właściwie ona uwielbia chyba każde "mięsko". Ponieważ chwilowo nie trąbią w mediach o ptasich grypach i świńskich anginach, to cena mięsa raczej rosnie, niż spada. A czasem chcemy zrobić obiad na dwa dni, albo gości sie spodziewamy. A skoro Ma. uwielbia kotlety, to trzeba się zatroszczyć, żeby i dla niej starczyło, i dla gości ;) Dlatego sfałuszujemy kotlety mielone :)
Jeśli ktoś uwielbia smak ruskich pierogów, ale nie ma czasu, nie umie lub nie lubi ich lepić, to proponuje mu właśnie pieczone kulki ziemniaczane.