StartJogurt

Portal wiedzy podaje, że:

"Jogurt jest mlecznym napojem fermentowanym znanym od tysięcy lat. Jego nazwa wywodzi się od słów tureckich “ya-urt” co oznacza kwaśne mleko. Napój od dawna popularny na Bałkanach a zwłaszcza w Bułgarii, gdzie przypisuje się mu właściwości odradzające i uzdrawiające. Uznaje się że jednym z czynników długowieczności Bułgarów jest picie jogurtu. Japończycy udowodnili, że picie jogurtu pozwala wyleczyć lekkie przypadki choroby popromiennej oraz zapobiega jej powstawaniu. Wzmacnia odporność na zarazki gruźlicy i tyfusu, przyspiesza powrót do zdrowia po kuracji antybiotykowej, działa uspokajająco przy nadpobudliwości nerwowej i bezsenności, przeciwdziała cukrzycy i miażdżycy naczyń krwionośnych.

Jogurt zawiera około 3,3% białka, 2 do 6% tłuszczu, 3,1% cukru, 0,8% kwasu mlekowego, śladowe ilości alkoholu. W jednej szklance jogurtu znajduje się 415 miligramów bardzo dobrze przyswajalnego wapnia (w mleku odtłuszczonym – 302 mg), witaminy i inne biopierwiastki.

Jogurt produkowany jest z mleka pasteryzowanego, zagęszczonego przez odparowanie lub dodanie mleka w proszku. Po dodaniu kultur bakterii Lactobacillus bulgaricus i Streptococcus thermophilus, fermentacja przebiega przez kilka godzin w temperaturze 42 do 45°C."

W naszym domu jogurty róznego rodzaju gościły zawsze. A od pewnego czasu robimy go sami. W prezencie otrzymaliśmy saszetkę jogurtowych bakterii (jogurt L+) i tak się zaczęło. Okazało się, że zrobienie jogurtu w warunkach domowych jest banalnie proste. Bakterie potrzebne są do zrobienia tego pierwszego jogurtu, a z niego można zrobić następny... I tak aż do momentu, kiedy nie utraci swoich walorów zapachowych i smakowych. Albo do chwili, kiedy przetrzymamy jogurt zbyt długo i się nam po prostu zepsuje ;) No a wtedy potrzebujemy kolejnego "startera", czyli albo bakterii, albo kubeczka jogurtu naturalnego. Najlepiej jakiegoś bio - wtedy jest szansa, że poza mlekiem i żywymi kulturami bakterii nic więcej w nim nie będzie.