...solić, czy nie solić? Oczywiście chodzi o żarcie dla dzieci... Kiedy Ma. zaczynała swoją przygodę z poznawaniem nowych konsystencji i smaków, jadła wszystko. Papki ze słoiczków, które każdej dorosłej (i w miarę normalnej osobie) skojarzy się... fatalnie. Próbowaliście czegoś takiego? Absolutnie nie nadaje się do jedzenia ;) A ona to wsuwała. Jak ja jej taką zmiksowaną zupkę przygotowałam, też wsuwała. Z czasem ta bezwarunkowa miłość do wszelkich paciek przeszła. W ogóle coraz mniej rzeczy uznawała za jadalne. Sz. - w przeciwieństwie do starszej siostry - od razu się zbuntował. Pluł, kręcił głową. Ewidentnie nie pasowało mu takie jedzonko. Czas mijał, a on uznawał za jadalną jedynie kaszkę. Aż któregoś dnia...
Czy macie czasem takie dni, że nic Wam nie wychodzi, że wszystko się wali i pali? Przyjaciele jakby mniej przyjacielscy. Dzieci bardziej niż zwykle marudne. Co ja mówię... Upierdliwe po prostu. Ciasto nie wyrasta. Zlew się zapycha. Samochód na przejściu ochlapie Was, mimo że kałuży nie widać nigdzie. Kanapka spadnie masłem, ale nie na podłogę, a na nowe spodnie. Nawet plastikowa szklanka się potrafi "stłuc" w taki dzień. Niektórzy dzisiaj pewnie taki mają, bo w końcu 13 w kalendarzu ;)
Rozmnażanie to w ogóle fantastyczna sprawa ;) Nie dość, że przyjemne, to jeszcze "efekt końcowy" fantastyczny ;) Wczoraj, np. byli u nas znajomi z dziećmi. Do niedawna mieli troje, a od niecałego miesiąca mają czworo. Rozmnożyły im się cudownie te dzieciaki :) Cudowne dzieciaki :) Ten mały jest po prostu... no taki, taki... Ech... Brak słów... Nie chcieli go jednak nam zostawić :(
To tak tytułem wstępu, bo tak właściwie to o rozmnażaniu jedzenia chciałam napisać ;)
Ile w Polsce jest rodzin? Jak podaje wikipedia "w Polsce istnieje 6,1 mln rodzin, w których wychowuje się 10,8 mln dzieci do lat 24". PONAD SZEŚĆ MILIONÓW!
Człowiek świadomy, to człowiek zestresowany. Dowiedziałam się niedawno, całkiem przez przypadek - wiadomości tej nie poszukiwałam, nie oczekiwałam i stanowczo nie pożądałam. Korzystam jednak z facebooka, a tam wiadomo - informacji zatrzęsienie. Sama sobie jestem winna. Nie korzystałabym z fb - mogłabym spokojnie herbatę pić, a tak...