StartDzieciarnia

Matka przemytniczka

Jestem przemytniczką. Przemycam coś niemal codziennie. Wczoraj, np. przemyciłam moim dzieciom kaszę jaglaną. Tak się bowiem skałada, że moje dzieciaki są marudami i nakarmienie ich zaczyna graniczyć z cudem. Ma. ma 4 lata i kiedyś jadała wszystko, ale - jak twierdzi J. - stosuje "dietę eliminacyjną" i z każdym dniem eliminuje jakiś produkt ze swojego jadłospisu. Kiedyś uwielbiała marchewkę. Teraz, jak widzi marchewkę w zupie, to uznaje zupę za niejadalną. Więc przemycam. Marchewkę akurat dość tradycyjnie - jak na matkę przemytniczkę przystało - zupy podaję dzieciom pod postacią kremu. A jak przemyciłam wspomnianą wcześniej kaszę jaglaną? Zrobiłam z niej nadzienie do naleśników. Dodałam do gorącej jeszcze kaszy parę kostek czekolady, trochę truskawkowego dżemu i zmiksowałam wszystko. Naleśniki okazały się nie tylko jadalne, ale według słów Ma. pyszne. Ona zjadła trzy, Sz. zjadł trzy, a Mi. połtora. No, ale ona ma półtora roku, więc więcej jej nie wypadało ;)

Czytaj więcej: Matka przemytniczka